
Ochota należy do tych mniejszych i
starszych dzielnic Warszawy. Mamy największą gęstość zaludnienia. Mało kto się
zastanawia (mi do niedawna w ogóle nie przyszło do głowy, żeby to sprawdzić!)
nad tym, kiedy pierwszy tramwaj pojechał w kierunku Okęcia. A jak wyglądałoby
życie na Grójeckiej bez tramwajów? A co by było gdyby… ich nie było? Na pewno
ciężko jest wyobrazić sobie Ochotę bez linii tramwajowej. Wpłynęła ona znacząco
na jej rozwój. Nie tylko po drugiej wojnie, kiedy to całe miasto musiało
podźwignąć się ze zgliszczy i wojennych ran. Gdyby tramwaju na Grójeckiej nie
było wcześniej – odrodzenie Ochoty mogłoby wyglądać zupełnie inaczej, byłoby
trudniej przywrócić tutaj życie.
W głąb Ochoty tramwaje wjechały w
1921 roku. Tuż po pierwszej wielkiej wojnie, w nowej Warszawie, w Polsce.
Wcześniej było to przecież miasto pod zaborem. Już wtedy Ochota rozwijała się
intensywnie, aby zasłużyć na miano pięknej, nowoczesnej dzielnicy. Zapewne
tylko nieliczni jadąc dzisiaj na Okęcie (obecnie P+R Aleja Krakowska) przez
centrum Ochoty myślą nad tym ile ten tramwaj tutaj istnieje. A okazuje się, że
dawną Aleją Grójecką i Szosą Krakowską jeździmy już prawie 100 lat! Kawał
czasu… I historii.
Kiedyś pomyślałem, że Ochota to
taka „zupa” – wszystko się tutaj miesza: kulturowo, architektonicznie, społecznie…
Jedziemy tramwajem od Dworca Centralnego. Czemu tam zaczynamy naszą podróż? To
takie najściślejsze centrum Warszawy. I nie każdy wie, że Ochota zaczyna się
już tam – gdy już miniemy dworzec, jesteśmy na Ochocie. Wyjrzyjmy przez lewe
okno – to już Ochota. Tak blisko Centrum. Ostało się jeszcze kilka zabytkowych
kamienic, które widziały jeszcze na co dzień pojazdy, które my widujemy już
tylko w wakacje na turystycznej linii tramwajowej T, obsługiwanej przez wagony
zabytkowe. Zanim dojedziemy do placu Zawiszy widzimy pierwsze bloki – po wojnie
budowano w nowoczesnym ówcześnie stylu. Wjeżdżamy w Grójecką. Trochę starszych
budynków na przemian z młodszymi. Ciekawie, każdy inny. Po drodze pl.
Narutowicza. Tu od 1925 mamy drugą ochocką nitkę tramwajową – na ulicy
Filtrowej. Wtedy nikomu się jeszcze nie przyśniło, że tuż przy kościele wyrośnie wątpliwie
piękny budynek zakładu pogrzebowego.
Zostawmy jednak spory, jedźmy dalej. Gdy
miniemy Wawelską po prawej stronie widzimy osiedle Ochota I. Typowa architektura
lat pięćdziesiątych, równolatkami tych budynków są (były?) stare wagony typu
13N, wpisane w obraz Warszawy słynne parówki. Słyszę właśnie w głowie to ich
typowe huczenie, trochę wspomnień z dzieciństwa, gdy ich dźwięki uniemożliwiały
zaśnięcie (albo były bardzo skutecznym budzikiem!). Dalej Banacha, Dickensa,
Korotyńskiego… Bloki, bloki, bloki. Powstały w latach sześćdziesiątych,
siedemdziesiątych, osiemdziesiątych. Wtedy powstawały jeżdżące jeszcze po
Warszawie wysokopodłogowe „pudła”, zwane też „akwariami”. Jeszcze przez lat
kilka nimi pojeździmy. A właśnie… Minęliśmy Halę Banacha! Kiedyś, kiedy nie
było pętli na Banacha (bo nie było ulicy Banacha), tramwaje zawracały na
terenach obecnego bazaru. A po drugiej stronie Grójeckiej, na ulicy
Opaczewskiej… istniała zajezdnia! Teraz nie ma śladu ani po pętli, ani po
zajezdni. To nic, jedźmy dalej. Obecna Ochota zaraz się skończy, jednak widać
nowoczesność – nowe bloki, wiejące luksusem, które będą na pewno wspominać jako
swoich rówieśników tramwaje typu Swing czy Jazz, których dostawy do Warszawy
wkrótce się rozpoczną.
I tyle. Mała wielka rzecz w małej
dzielnicy. Tylko tramwaj i aż tramwaj. Nie wiem, jak wyglądałaby dzielnica bez
niego. Dzielnica tak bliska Śródmieścia, w której o metro jak na lekarstwo. I
jedyny ślad na dalszy rozwój znajdujemy przy pętli pod szpitalem na Banacha.
Wszystkie tramwaje zjeżdżają w prawo, aby wjechać na perony, zawrócić i
kontynuować wożenie pasażerów. Jednak istnieje kilkadziesiąt metrów dającego
nadzieję na rozwój ślepego toru, w stronę Pola Mokotowskiego. Może przy okazji
setnych urodzin tramwajów na Grójeckiej pojedziemy przez Ochotę nową linią
przez Banacha i Bitwy Warszawskiej 1920r.? I otworzymy nowy rozdział w
historii?
fot. zbiory NAC
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz